Sprawa Ziętary – zapis dochodzenia do prawdy

ziętara  Symboliczny wydźwięk ma fakt, że w dniu oficjalnej premiery książki ,,Sprawa Ziętary. Zbrodnia i klęska państwa” (29 czerwca) krakowska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Aleksandrowi G. Były senator i kiedyś najbogatszy Polak został oskarżony o podżeganie do zabójstwa młodego, poznańskiego dziennikarza, który 1 września 1992 r. wyszedł z domu do pracy i ślad o nim zaginął.Książkę napisali dwaj dziennikarze – Krzysztof Kaźmierczak i Piotr Talaga. Pierwszy był kolegą z redakcji Jarka Ziętary, drugi przyjacielem ze studiów. Kto zacznie czytać tę pozycję z przekonaniem, że wyjaśniona i opisana w jest w niej sprawa uprowadzenia i zamordowania dziennikarza ,,Gazety Poznańskiej”, ten będzie rozczarowany. Jak zresztą pod koniec książki stwierdza Piotr Talaga ,,paradoksalnie niewiele w niej będzie o samym Jarku” i tak jest faktycznie. To książka o mozolnych i wieloletnich staraniach dochodzenia do prawdy w nazywającym siebie demokratycznym państwie, w którym uprowadzono i zabito dziennikarza, a jego zabójców nie zatrzymano i nie postawiono przed sądem. Na domiar, ambicję zawodową młodego człowieka wykorzystały służby robiąc z niego narzędzie (Jarek chyba nie był świadomy swojej sytuacji), w zamian nie zapewniając dostatecznej ochrony. Kiedy dziennikarz został uprowadzony i zamordowany, te same służby oraz im pokrewne próbowały zatrzeć ślady łączące je z Ziętarą, co przez lata nie tylko utrudniało śledztwo, ale niemal doprowadziło do jego destrukcji. Trudno to nazwać inaczej niż klęską państwa.
Dzięki uporowi nieżyjącego już ojca Ziętary, a także potem dziennikarzy, którzy zaangażowali się w sprawę, dwukrotnie wznawiano umarzane śledztwo. Problem polegał na tym, że nigdy nie odnaleziono ciała dziennikarza i przez lata uważano go za zaginionego. Z inicjatywy Krzysztofa Kaźmierczaka powołano w 2010 r.  Komitet Społeczny ,,Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary”, który oficjalnie występował w sprawie Ziętary do najważniejszych organów państwa z apelami o wznowienie i przeniesienie śledztwa. Z jego inicjatywy apele wystosowali także redaktorzy naczelni największych dzienników i parlamentarzyści. W połowie 2011 r. śledztwo zostaje wznowione i po 4 latach doprowadza do skierowania do sądu aktu oskarżenia przeciwko Aleksandrowi G. Cała Polska dowiaduje się, że poznański dziennikarz zginął, bo badał nielegalne interesy byłego senatora powiązane ze spółką  Elektromis, należącą w tamtych latach do innego biznesmena – Mariusza Świtalskiego.
Książka Kaźmierczaka i Talagi to relacja ze zmagań prowadzących do wyjaśnienia śmierci Jarka Ziętary, o zbieraniu materiału dziennikarskiego, pracy nad nim, przeplatana relacjami z policyjnych i prokuratorskich przesłuchań, rozmów ze świadkami, podejrzanymi, ale też prokuratorami. Rozdziały pisali osobno, ale dopowiadali sobie wzajemnie przemyślenia i uwagi, co zostało wyróżnione w treści. Dzięki takiemu zabiegowi, książka nabiera charakteru żywej relacji, w której ścierają się dwa punkty widzenia lub wzajemnie się uzupełniają.
Będąc jak Piotr Talaga koleżanką Jarka ze studiów (w trójkę studiowaliśmy na tym samym roku), a potem członkiem Komitetu Społecznego, wielokrotnie w głowie próbowałam budować sobie sytuację, w jakiej mógł znaleźć się nasz kolega. Byłam już niejako przez te wszystkie lata oswojona z myślą, że został zamordowany. Jednak wstrząsem był dla mnie zawarty w książce opis ostatnich dni życia naszego kolegi, zrelacjonowany przez świadków występujących w śledztwie. Jarka zabito po trzech dniach od uprowadzenia, a do tego czasu torturowano. Przetrzymywano go najpierw w jednym z magazynów Elektromisu przy ul. Wołczyńskiej w Poznaniu, a potem przewieziono do podpoznańskiej miejscowości. Ciało rozpuszczono w kwasie. Trudno pogodzić się ze świadomością, że można w tak bestialski sposób postąpić z człowiekiem i jeszcze nie być za to ukaranym.
– Za tę zbrodnię współodpowiedzialne jest państwo – mówi z przekonaniem Krzysztof Kaźmierczak. – Państwo poniosło klęskę i państwo nie chciało tej sprawy wyjaśnić.
Rodzice Ziętary nie dożyli ani wyjaśnienia sprawy, ani ukarania winnych.
– Ojciec Jarka zrobił bardzo dużo, by wyjaśnić śmierć syna, nie poddawał się do końca – mówił podczas promocji książki Piotr Talaga. – Nigdy nie stanął przed prawdziwym grobem Jarka.

Anna Dolska

tekst ukazał się w biuletynie ,,Solidarność Wielkopolska” SprawaZietary