„Gdybym się nie urodził Litwinem, chciałbym mieszkać w Wielkopolsce”

- to zdanie z listu Władysława Syrokomli przesłanego na Litwę zaintrygowało nas i skłoniło do poszukania odpowiedzi na pytanie, cóż to poetę z odległej Litwy tak zauroczyło w naszym regionie.  Tak zrodził się pomysł wystawy, a zdanie będące inspiracją dla jej powstania, zarazem stało się jej tytułem.
Wystawa nawiązuje do pobytu Syrokomli w Poznaniu i Wielkopolsce w czerwcu i lipcu 1858 roku. Znanego i popularnego wówczas poetę przyjęto tu bardzo gościnnie okazując mu uznanie i szacunek.W diariuszu podróżnym poeta wspomina:
„Bazar poznański pozostanie dla mnie miejscem pamiętnem na całe życie. Tu, na obiedzie dnia 10-go czerwca, obywatele wielkopolscy dali mi rzewny dowód swojego współczucia, na które bogdajbym zdołał zasłużyć; tu miałem zręczność złożyć im rzewną podziękę i w imieniu Litwy przemówić bratnie słowo do Wielkopolan”.syroko
Oto fragmenty wzniesionego wówczas przez poetę toastu:
„Stoję dziś między wami jak pielgrzym szczęśliwy,
Pozdrawiam leśny Litwin Wielkopolskie niwy,
Z rozrzewnieniem, jakiegom dawno nie doznawał,
Dziękuję wam za chleba gościnnego kawał /…/
Miły dziś na mnie Litwa obowiązek kładzie,
Wznosząc dziękczynny toast na waszej biesiadzie.
Niech przed wami uczucia mych ziomków wysłowię,
Pijąc w imieniu Litwy Wielkopolski zdrowie”.
„Wieczorem tegoż dnia dawano w teatrze moją „Chatkę w lesie”. Tu otrzymałem nowe, rzewne dowody współczucia publiczności”.
Po spektaklu wezwano autora na scenę i obsypano kwiatami. Gdy orkiestra zagrała  Mazurka Dąbrowskiego, spotkanie zmieniło się w patriotyczną manifestację.
Motywem przewodnim wystawy jest „Podróż swojaka po swojszczyźnie”, swoisty dziennik podróży, rodzaj wielce emocjonalnego przewodnika poety zafascynowanego „kolebką Polski”. Podążamy jego śladami, odkrywając na nowo urok Wielkopolski, krajobrazy przypominające mu ukochaną rodzinną ziemię, gościnność ziemiańskich dworów, tradycje, ale przede wszystkim prastare ślady piastowskiej królewskiej przeszłości.
„Rojąc, ze zobaczę na własne oczy Gniezno, Kruszwicę, Trzemeszno, Mogiłę, nie spodziewałem się, jak Kolumb, odkryć Ameryki/…/ Dosyć dla mojej próżności było pomyśleć, że ziomkom z dalszych prowincji odkryję na nowo Gopło, przypomnę im, że nad niem leży Kruszwica, że, przelawszy na papier łzę, co mi się u grobu św. Wojciecha stoczy, zachęcę innych, aby odbyli pielgrzymkę do tego grobu, aby posłuchali i zawtórowali pieśni „Bogarodzica”, że przywiozę stamtąd garsteczkę ziemni, deptanej stopami świętych, chrobrych i sprawiedliwych, cegłę, ich rękami włożoną w mury świątyń, podzielę się wrażeniami, których miałem pełne piersi”.
„Zacna wielkopolska ziemia na każdej kwadratowej mili ma tyle zajmujących pamiątek; zacni tutejsi ludzie wszystko mi ułatwiają do ich obejrzenia tak, że zaledwie zdaję ponotować wieczorem, co w ciągu dnia zwiedzę”.
Te emocje i wrażenia Syrokomli z niektórych odwiedzanych przez niego miejsc próbujemy zilustrować współczesnymi zdjęciami, plonem naszej wyprawy śladami poety, a także XIX-wiecznymi rycinami, przede wszystkim autorstwa Napoleona Ordy.
Wystawę, poświęconą Władysławowi Syrokomli w 200.rocznicę urodzin, przygotowało Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej Oddział w Poznaniu. Można ją oglądać do 17 listopada w Pracowni-Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego przy ul. Wronieckiej 14, od poniedziałku do piątku w godz. 10.00 – 15.00. Serdecznie zapraszamy. 

syro. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Ludwik Władysław Franciszek Kondratowicz,  urodzony 29 września 1823 roku w Smolhowie, na terenie dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, pochodził z drobnej szlachty pieczętującej się starym herbem Syrokomla. Stąd jego pseudonim literacki, pod którym jest znany jako poeta epoki romantyzmu: Władysław Syrokomla.
W latach 1833-37 uczył się w szkołach w Nieświeżu i w Nowogródku. Z powodów finansowych zrezygnował z dalszego kształcenia i zatrudnił się jako kancelista w pałacu w Nieświeżu. Ta praca umożliwiała mu wzbogacenie wiedzy, rozwijanie zainteresowań. Znał biegle, oprócz  języka polskiego, łacinę oraz języki rosyjski i niemiecki. Korzystał z zasobnej biblioteki, zagłębiał się w gromadzone od wieków dokumenty, bogate nieświeskie archiwa. W kręgu jego zainteresowań była historia i badanie „starożytności”, jak wówczas nazywano wszelkie wykopaliska i odkrycia z czasów jeszcze przed ukształtowaniem się państwowości polskiej; zaczynała się wówczas rozwijać  archeologia. Kiedy ożenił się w 1844 roku, osiadł jako dzierżawca we wsi Załucze nad Niemnem, a od 1853 dzierżawił Borejkowszczyznę pod Wilnem.

Zamieszkanie w bliskości Wilna, miasta uniwersyteckiego, umożliwiało znanemu już poecie liczne kontakty ze środowiskiem literackim i naukowym, w tym wśród kolekcjonerów i badaczy „starożytności”. Podkreślał swoje przywiązanie do ziemi ojczystej i jej historii, podróżując po jej różnych krańcach, by poznawać lepiej jej mieszkańców, kulturę i historię. Odwiedzał dawne litewskie grody, wędrował wzdłuż Niemna, a potem zapragnął poznać Karpaty, królewski Kraków i pierwsze piastowskie stolice Polski. Wspólne zainteresowania historią i archeologią zbliżyły go z Józefem Ignacym Kraszewskim, który po śmierci przyjaciela pożegnał go wierszem:
„ /…/ Śpij biedne serce znękane
Spocznij w cierń wpleciona głowo,
Przyszłość na każda twą ranę
Wije opaskę palmową.
/…/ Co promieniało w twej głowie,
Co pierś, uczuciem rozbiło,
To tylko przyszłość rozpowie
Nad twą zieloną mogiłą.”
Władysław Syrokomla zmarł w Wilnie 15 września 1862 roku. Pochowano go na cmentarzu na Rossie.