Co za Ton!

Moja Droga… stara1Delilah
( my way… Delilah )Naj naj naj nam grali
naj naj naj śpiewali
każdy z nas pamięta ten czas
ferajna, ferajna muzyczna
jest wśród naspomimo, że :

usta milczą a dusza śpiewa
kochamy wszyscy was
usta milczą pieśń rozbrzmiewa
biesiadną piosenką wśród nas

Muzyczny wstęp do Recenzji Koncertu w wykonaniu Zespołu Ton, działającego od wielu lat przy Ośrodku Kultury Lubońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, pod kierownictwem sympatycznego wokalisty seniora Jerzego Zgrzeby dokonane przez Dyżurnego Recenzenta również seniora Zbigniewa Roth.
Pomimo, że Jurka Zgrzebę znam od około 30 lat, ale w roli szefa zespołu grającego na klawiszu. Nas wszystkich bawił i jednoczył ,wokalista Włodek Nowak przyjemny w odbiorze, z pełną paletą wokalnej ekspresji, którego usłyszałem po raz pierwszy, to Włodek Nowak. Przybliżył nam wszystkim słuchaczom tego koncertu wiele wyjątkowych wspomnień i chwil, tym bardziej, że zbliżające się lato w tle z łódką i plażą, czy rejs statkiem w promieniach słonecznych, dla nas wszystkich nadal jest zwierciadłem naszej młodości i muszę podkreślić, że nie trzecią a bez wątpienia pierwszą.
Pamiętamy z naszej młodości czułe muzyczne zapytanie kierowane do wybranek naszych serc: „Jak się masz kochanie”, poparte bezkosztowo „Milionem Białych Róż” za pośrednictwem Ałły Pugaczowej. Wielu nieśmiałym z pomocą dochowania tajemnej miłości przyszły Czerwone Gitary wzmacniając wiarę zakochanych, słowami piosenki: „Nikt na świecie nie wie, że się kocham w Ewie”.
Entuzjastyczna reakcja na widowni na muzyczne brzmienia z tamtych lat w pełni zaprzecza słowom „Do zakochania jeden krok”, to nieprawda wyszliśmy z koncertu wzruszeni i bezwarunkowo zakochani, niezmiennie rytmach naszej młodości. Wrażenia moje w tym zakresie w pełni potwierdziła, wspaniała interpretacja takich hitów jak: „Beautiful sunday” Mix Boney-M „Can’t buy me love”, „Help yourself”, „My way”, „Delilah”. I nie zburzyło tego klimatu zaśpiewanie przedwojennego hitu z cichym przyznaniem się jakże aktualnym we współczesnym społeczeństwie, że wśród nas nadal żyje nie jeden jest Zimny Drań.
Reasumując można powiedzieć, że takiej jednomyślności w pozytywnej ocenie całego koncertu nie da się podważyć w żaden sposób, ponieważ na zbiorowe pytanie: Komu nie podobał się koncert, ręka w górę! Nikt nie podniósł ręki.
Tak więc z czystym sumieniem, dziękuję za organizację tego wspaniałego wydarzenia Kierownictwu Jeżyckiego Centrum Kultury oraz inspiratorowi i prowadzącemu to wydarzenie red. Krzysztofowi Wodniczakowi.
Dyżurny Recenzent Zbigniew Roth
stara3stara2stara