Zostań dawcą. To nie boli!

1555330_773854815987351_3708130517155278200_n- Wiecie jako to frajda, gdy zadzwoni telefon i powiedzą wam, że zostaliście wybrani i możecie komuś uratować życie – mówią wolontariusze z Drużyny Szpiku.
- Na świecie jest 5 milionów zarejestrowanych dawców szpiku – podkreślali. – Oczywiście po zarejestrowaniu szansa, na to, że akurat do nas zadzwoni telefon jest minimalna, więc im więcej osób jest w rejestrach, tym większe prawdopodobieństwo znalezienia bliźniaka genetycznego.
Mimo prowadzonych akcji edukacyjnych, wiedza na temat tego w jaki sposób szpik ratuje życie chorych na białaczkę, chłoniaki czy anemię i jak przeprowadza się zabieg nadal jest bardzo skąpa.
– Wielu ludziom pobieranie szpiku kojarzy się zwykle z nakłuciami kręgosłupa. Obawiają się komplikacji, że gdy zabieg się nie powiedzie, mogą nawet przestać chodzić – mówi Bartek Wieczorek, który latem oddał szpik dziecku zza Oceanu. – Szpik produkowany jest przez kości, więc po co komplikować zabieg i pobierać go z drobnych kości kręgosłupa?
Najczęściej pobiera się go więc z największej kości ludzkiego ciała, z talerza biodrowego.
Jest też inna metoda, polegająca na pobieraniu komórek z krwi obwodowej. Cały proces trwa około 4 godzin. Z jednej ręki dawcy pobierana jest krew, odseparowywane komórki hematopoetyczne, a igłą wkłutą w drugą rękę, krew wraca do dawcy.
Pobieranie szpiku a talerza biodrowego jest zabiegiem o wiele krótszym. Łącznie ze znieczuleniem trwa zwykle 60 – 90 minut. Zwykle pobiera się od 15 do 25 mililitrów szpiku kostnego na kilogram masy ciała dawcy.
Transplantacja szpiku kostnego jest dla wielu pacjentów jedynym zabiegiem ratującym życie. Niestety dawcę rodzinnego zgodnego genetycznie może mieć zaledwie 25-30% potrzebujących chorych. Dla pozostałych pacjentów dużą szansą na przeprowadzenie tego zabiegu jest znalezienie niespokrewnionego zgodnego genetycznie dawcy.
Niestety nie każdy może zostać dawcą szpiku. Jest cały wykaz chorób, które eliminują potencjalnego dawcę. Niespokrewniony dawca musi też być osobą dorosłą, która nie przekracza 55 roku życia.
– Chodzi o to, że dawca musi być całkowicie zdrowy żeby nie zaszkodzić  choremu, a jednocześnie pobranie szpiku nie może negatywnie wpłynąć na jego organizm – tłumaczą wolontariusze z Drużyny.
Żeby zostać dawcą wystarczy wypełnić ankietę, oddać próbkę krwi lub zrobić wymaz z jamy ustnej i po pozytywnej weryfikacji taka osoba zostaje wpisana do rejestru.
Wstępne przeszukanie dawcy polega na automatycznym porównaniu z pacjentem ponad 5 milionów potencjalnych dawców z całego świata zgrupowanych w ponad 50 rejestrach dawców szpiku.
Kiedy dawca zostanie wytypowany, poddawany jest bardzo szczegółowym badaniom. Na każdym etapie dawca nie płaci za nic, nawet za dojazd i hotel do miejsca, gdzie pobrany zostanie szpik.
Nie można jednak zapomnieć o fundamentalnym prawie dawcy: na każdy etapie może się wycofać bez uzasadnienia.
– Są przypadki, gdy np. dawcą jest kobieta i zajdzie w ciążę, ktoś zachoruje – mówi Bartek Wieczorek. – Pacjent na każdym etapie jest informowany o postępach w doborze dawcy, choć ten pozostaje dla niego anonimowy. Bywają niestety sytuacje, gdy podczas końcowego etapu dawcy się wycofywali. Jeden pan kiedyś stwierdził, że nie może przyjechać, bo musi zająć się ogródkiem. Odebrał tym pacjentowi szansę na uratowanie życia. Ale takie miał prawo.

Anna Dolska

Fot. P. Patecka

Źródło: Solidarność Wielkopolska