Hipisi przeszli już na emeryturę

wodór1Karin Stanek śpiewała, że ,,trzysta tysięcy gitar nam gra”, a Dariusz Michalski napisał opasłą 800-stronicową książkę zaczerpując z przeboju Karin Stanek i Czerwono-Czarnych tytuł lektury o polskim big-beacie od lat pięćdziesiątych do siedemdziesiątych. To historia polskiej muzyki rozrywkowej lat 1958-1973.15 lat historii, lat które zaczęły się w okresie gomułkowskiej odwilży, a zakończyły się w epoce Gierka.

Okazały się gitary do czytania i do słuchania. Mieliśmy wyjątkową  okazję jako poznaniacy i Wielkopolanie przez miesiąc słuchać rozbrzmiewających gitar. Trwała bowiem ósma edycja Akademia Gitary Festiwal. Czytając pierwszą stronę wydawnictwa festiwalowego poczułem się nawet nieco zaszczycony, bo wymieniono mnie w pozycji WSPARCIE. Na Starym Rynku w Poznaniu zagrałem znając tylko trzy akordy C-dur, d-moll, F-dur razem z blisko 300 gitarzystami podczas Happeningu Gitarowego największego wydarzenia Akademii Gitary. Kilkuset miłośników sześciu strun  wspólnie zagrało utwór „Don’t worry, be happy” (Nie martw się, bądź szczęśliwy) Bobby’ego McFerrina.

Oprócz dużych koncertów w poznańskiej Auli UAM i Archikatedrze Gnieźnieńskiej, usłyszeliśmy kameralne recitale klasycznych gitarzystów w ciekawych, często niestandardowych wnętrzach całej Wielkopolski. Razem z Łukaszem Kuropaczewskim, szefem artystycznym i znakomitym gitarzystą nie tylko organizatorzy nie zawiedli stałych słuchaczy, melomanów, ale i poszerzyli to grono o nowych słuchaczy. Docenili oni różnorodność i staranny dobór artystów o światowej renomie. Mistrzowie i debiutanci, gitarzyści klasyczni, ale też mistrzowie flamenco, jazzu, nawet rocka – tacy grywają na tym festiwalu. Co więcej, czasami w roli głównej występuje nie gitara ale też mandolina, akordeon, harfa, bo Akademia Gitary to festiwal ludzi kochających muzykę, którzy mają nieco zdrowego dystansu do wąskich muzycznych definicji. Może ktoś zapytać czy nie za szybko na podsumowania? Przecież w tym roku festiwal nie jest w żadnym roku jubileuszowym. To nie podsumowanie, to chwila refleksji. W rozdygotanym, rozpędzonym pulsie wydarzeń dni bieżących czasami po prostu zapominamy co nam się przytrafiło, zacierają się w pamięci ważne chwile. Ja odbyłem taką muzyczną podróż po raz ósmy, a dzięki skonstruowanemu w formie specyficznemu kompendium przez Łukasza Kuropaczewskiego doznawałem niekiedy objawień muzycznych, bowiem wysłuchałem naprawdę największych żyjących i koncertujących gitarzystów.

W ramach Akademii Gitary Polskie Towarzystwo Artystów Autorów, Animatorów Kultury w Jeżyckim Centrum Kultury (ul. Jackowskiego 5-7) zorganizowało koncert z cyklu GITARIADA (na zdjęciu), w którym zaprezentowali swe gitarowe umiejętności duet Włodzimierz Grycan, Jacek Kasprzycki oraz Jarosław Kowala stojący na czele zespołu BLACK NIGHT. To zespół, jeden z niewielu w Polsce, który upodobał sobie repertuar takich zespołów jak angielskiego The Shadows, szwedzkiego Sputniks, amerykańskiego Ventures, Terlstar, Duane Eddyego. Usłyszeliśmy takie utwory jak: F.B.I, Kon-Tiki, Guitar Tango, Dance on, Albatros, Apache, My Tall Fly, Dance with the Guitar Man.

Krzysztof Wodniczak