Pandemia bezruchu – jak izolacja wpłynęła na stan naszego ciała i ducha

Trzy miesiące izolacji wynikającej z obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa Covid-19 negatywnie wpłynęło na stan psychiczny naszego społeczeństwa. Zamknięcie, stres i strach spowodowały, że pod koniec kwietnia apteki odnotowały 50 proc. wzrost sprzedaży antydepresantów nie tylko w Polsce, ale we wszystkich krajach dotkniętych pandemią. Teraz, kiedy powoli wychodzimy z domów, okazuje się, że i izolacja i brak ruchu nie mniej poważnie odbiły się na kondycji naszego ciała. I nie chodzi wyłącznie o nadmierne kilogramy, ale też o naszą sprawność ruchową.

Powszechnie wiadomopandem, że każda forma ruchu jest zdrowsza i bardziej bezpieczna dla zdrowia niż jej brak. A z tym jeszcze przed pandemią nie było dobrze. Brak ruchu według magazynu medycznego ,,Lancet” jest czwartą przyczyną śmierci na świecie. Choroby będące jego konsekwencją zabijają 5 mln osób rocznie. W 2000 r. w USA koszty społeczne braku aktywności wynosiły 90 mld USD, a w 2030 r. wzrosną do 191 mld USD. W Europie to 80 mld euro rocznie. Ocenia się, że blisko 1,5 mld osób na świecie nie ma dostatecznej ilości aktywności fizycznej.

Kilogramy kwarantanny

Zamknięte boiska, kluby fitness, a nawet lasy i parki, pozbawiły Polaków nie tylko możliwości uprawiania sportu wyczynowego, ale nawet rekreacyjnego. O tym, że ćwiczenia w domu przed telewizorem lub komputerem nie zastąpią efektywnego treningu wie najlepiej Bogumił Głuszkowski, trener, sportowiec, 9-krotny indywidualny Mistrz Polski w triathlonie na wszystkich dystansach, właściciel klubu sportowego Cityzen.

 

– Izolacja spowodowała, że staliśmy się spięci, a spięty człowiek nie zarządza swoim ciałem. Jeżeli nie ma przepływu energii, sprawność układu krążenia spada, pojawiają się częstoskurcze. Serce domaga się dodatkowych skurczów, do których organizm był przyzwyczajony podczas wysiłku – twierdzi sportowiec. – Jeśli nie pracujemy mięśniami, to nasz organizm je zjada. Tak samo jest w przypadku bezwartościowego jedzenia. Mamy coraz mniej tkanki metabolicznie czynnej, a coraz więcej martwej czyli tłuszczu, bo się nie ruszamy. Powszechnie nazywamy to efektem jojo.

 

Zabawne memy w mediach społecznościowych pokazujące osoby przed i po kwarantannie, nie są tylko dowcipami. To fakty. Pacjenci, chcąc sobie szybko poradzić z tym problemem, szukają w chirurgii plastycznej sposobu na redukcję nadmiernych kilogramów. 29-letnia kobieta przed pandemią ćwiczyła i stosowała dietę. Ze 120 kg udało jej się schudnąć do 80 kg. Teraz mimo że ćwiczy w domu, przytyła 10 kg. Inna, 47-letnia przed zamknięciem w domu chodziłam na siłownię i pływalnię. ,,Czasem biegałam i chodziłam (do pracy było 5 km w jedną stronę) i ważyłam 67 kg. Teraz jestem załamana i nie mogę na siebie patrzeć. Proszę o pomoc” – i pyta czy dzięki liposukcji bioder i brzucha może stracić 19 kg?

 

– Zgłasza się do mnie wiele kobiet, które przytyły w okresie izolacji i teraz chciałyby jedną operacją pozbyć się zbędnego balastu – mówi dr Joanna Kurmanow, chirurg plastyczny. – Mam także zapytania od rodziców, czy mogłaby odessać tłuszcz nastoletniemu dziecku – córce lub synowi. Zawsze w takiej sytuacji odpowiadam, że najważniejsza jest właściwa dieta i ruch. Odessać mogę najwyżej, bez szkody dla zdrowia, do 400 ml tłuszczu, a oczekiwania pacjentów dotyczą 10 i więcej kilogramów. Poza tym, nie chodzi tylko o wagę. Co z tego, że ujmę operacyjnie tkankę tłuszczową, jeśli organizm przez brak ruchu jest niewydolny? To jak lakierowanie karoserii przy zepsutym silniku.

 

Ruch lekiem dla seniorów

Bezsprzecznie dzięki izolacji ochroniliśmy osoby powyżej 65 roku życia, a także młodszych z cukrzycą, nadciśnieniem, otyłością i chorobami układu krążenia, których wirus atakuje najczęściej i dla nich stanowi śmiertelne zagrożenie. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że w starszym wieku, ruch jest szczególnie ważny dla zachowania sprawności fizycznej. To właśnie z myślą o seniorach zespół lekarzy z Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego Szpitala im. W, Degi UM w Poznaniu nagrali film instruktażowy, który teraz rozpowszechnia w Internecie.

 

– Pandemia Covid-19 wymusiła w wielu krajach, w tym także w Polsce wprowadzenie zasad, które minimalizowały częstotliwość i ilość kontaktów międzyludzkich w celu ograniczenia możliwości rozprzestrzeniania się wirusa – mówi dr hab. n. med. Przemysław Lisiński, Kierownik Kliniki Rehabilitacji w poznańskim szpitalu. – Jednym z niekorzystnych aspektów pandemii był spadek naturalnej aktywności fizycznej. Dla niektórych z nas („tych zdrowych”) aktywność fizyczna jest stałym elementem dnia, bez którego nie potrafimy wyobrazić sobie „normalnego życia”. Dla innych aktywność fizyczna to konieczność utrwalenia efektów leczenia chorób serca, płuc, zaburzeń metabolicznych, chorób neurologicznych i szeregu zabiegów chirurgicznych.

 

I dodaje:

 

– Wymienione schorzenia dotykają wszystkich, ale szczególnie często utrudniają życie osobom dojrzałym i seniorom. Jest taka piękna maksyma Profesora Wiktora Degi patrona Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego Szpitala Klinicznego im. W. Degi UM w Poznaniu. Profesor powiedział, że żaden lek nie zastąpi ruchu, ale ruch może zastąpić wiele leków. Kierując się tą myślą przygotowaliśmy dla wszystkich, którzy chcą aktywnie walczyć ze skutkami pandemii film instruktażowy, który w prosty i czytelny sposób pozwala tym najsłabszym, wymagającym szczególnej pomocy chorym aktywizować swoje ciało, umysł i emocje.

 

Nadrabianie straconego czasu

Powolne otwieranie obiektów sportowych i klubów fitness to z jednej strony ulga dla dbających o kondycję, a z drugiej strony próba sił z własnymi słabościami.

 

– Powrót do aktywności będzie bardzo trudny okres dla tych osób – podkreśla Bogumił Głuszkowski. – Będą tacy, którzy są ambitni i zrobią wszystko, by w najkrótszym czasie nadrobić stracony czas, a zadaniem trenerów będzie trzymanie ich na wodzy i zaciąganie lejców. To będzie najtrudniejsze dla każdego trenera. Musimy mieć świadomość, że jeżeli ktoś przyjdzie np. z dodatkowymi dwoma kilogramami, dla mnie jako trenera oznacza, że zmniejszyła się wielkość silnika, czyli jest więcej do przedźwigania, przy mniejszej mocy. Jeżeli byliśmy aktywni 3-4 razy w tygodniu, to już po kilku dniach bezruchu zaczyna zanikać aparat mięśniowy. W ciągu trzech tygodni bez ruchu w zasadzie zaczynamy od zera. Tak mają osoby po operacjach stawów, nóg. Proces powrotu do formy jest bardzo trudny i dlatego początek powinien być bardzo subtelny. Zacznij od delikatnego marszu dla usprawnienia układu krążenia, dbaj o uelastycznienie, szukaj czucia głębokiego. Instruktor, który obserwuje ten proces, udziela feedbacku. Dlatego żaden trening online nie zastąpi pracy z trenerem, który musi odczuwać drugiego człowieka.

 

#zostańwodomu i graj

Z relacji lekarzy wynika, że siedząc w domu, średnio w ostatnich 3 miesiącach przytyliśmy od 5 do 10 kg.

 

– Jeśli chodzi o moją specjalizację, to muszę przyznać, że długie pozostawanie w domu znacznie przyczyniło się do liczby dorosłych i dzieci z nadwagą. Napisała do mnie matka 18-letniego chłopca, czy nie zrobiłabym mu liposukcji brzucha i piersi, bo przedtem uprawiał judo i pływanie, a teraz przytył 8 kg – mówi dr Kurmanow. – Dzieci zamknięte w domach, nie wychodzące na świeże powietrze, siedzące przy lekcjach on-line, a potem odrabiające zadania domowe przy komputerze, to prosta droga do otyłości. Większość z nich jeszcze po szkole pozostawała w pozycji siedzącej grając np. w Grarantanna Cup zachęcane do tego na stronie ministerstwa cyfryzacji.

 

Na skutek obostrzeń, dzieci do 18. roku życia zdane były na dorosłych i samodzielnie nie mogły jeździć na rowerze czy biegać. Nie przysłużyło się to ich zdrowiu – szczególnie nastolatki pisały, że nie mogą wychodzić pobiegać, bo rodzice nie biegają/jeżdżą na rowerze.

 

Jeszcze przed pandemią co czwarte polskie dziecko miało nadwagę. Liczba ta się zapewne zwiększy. – Pomimo opanowania sytuacji epidemiologicznej, dzieci, które będą uzależnione od komputera i tak pozostaną w domu. Odpowiedzialnością rodziców będzie wręcz zmusić je do aktywności sportowej, aby ratować ich zdrowie – podkreśla J. Kurmanow.

 


Warto wiedzieć!

W 2025 r. nadmierną masę ciała będzie miało 75 proc. dorosłej populacji świata oraz 30 proc. dzieci i nastolatków. Nadwagę ma już trzech na pięciu dorosłych Polaków. Co czwarty jest otyły.

Zgodnie z bieżącymi danymi, na całym świecie otyłych jest już ponad 750 mln osób. Co sekundę przybywa kolejny otyły człowiek. Dla porównania – niedożywionych jest 840 mln. Dane wg www.worldometers.info.

Anna Dolska