Pamięci Kazimiery Iłłakowiczówny

Kazimiera Iłłakowiczówna Kazimiera Iłłakowiczówna1Kazimiera Iłłakowiczówna – urodziła się w 1888 r. w Wilnie. Młodsza córka mecenasa Klemensa Zana oraz nauczycielki języków i muzyki Barbary Iłłakowiczówny wcześnie straciła rodziców: najpierw ojca, później matkę. Po ich śmierci, starszą siostrę Barbarę urodzoną w 1886 r., znaną później jako Zan-Czerwijowska, przygarnęła ciotka Wołkowa, a Kazimierę adoptował rodzony brat matki – Jakub Iłłakowicz. Niestety nie była to najlepsza opieka, dlatego małą Kazią zaopiekowała się znana filantropka Zofia z Plater-Zyberków Buynowa. To pod jej wpływem, najpierw w Baltynie, potem w Stanisławowie koło Krasławia (na dzisiejszej Łotwie) dziewczynka dorastała. Otrzymała staranne domowe wykształcenie i tylko egzaminy zdawała w Dyneburgu. Po dwóch latach pobytu na warszawskiej pensji Platerówny studiowała za granicą we Fryburgu i Genewie, potem w Oxfordzie i Londynie oraz na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, gdzie uzyskała absolutorium z angielskiego i polonistyki. Tam poznała Bronisława i Józefa Piłsudskich. W styczniu 1915 r. znalazła się na froncie jako siostra miłosierdzia lotnego polskiego oddziału przy Wszechrosyjskim Związku Ziemskim. Chora, trafiła do szpitala w Mińsku. W 1917 r. w Piotrogrodzie pracowała jako korektor w drukarni. W 1918 r., w przededniu odzyskania niepodległości, przybyła do Warszawy. Podjęła pracę w MSZ na stanowisku młodszego referenta jako pierwsza kobieta w tej instytucji. Po przewrocie majowym w 1926 r., przeniesiona do Ministerstwa Spraw Wojennych, została osobistym sekretarzem Marszałka Józefa Piłsudskiego. W tym czasie wyjeżdżała za granicę, wygłaszała odczyty, nadal pisała wiersze i robiła przekłady. Śmierć Marszałka była dla niej kompletnym zaskoczeniem. 17 września 1939 r. wraz z MSZ, do którego po śmierci Piłsudskiego wróciła (w tym czasie miała już 6 rangę i była radcą ministerstwa), przekroczyła granicę polsko-rumuńską i osiadła w Kluż. Znała angielski, rosyjski, niemiecki, rumuński, wegierski dzięki czemu mogła się utrzymać. Po zakończeniu wojny miała duże kłopoty z powrotem do Polski. Przez dwa lata czyniła zabiegi, wysyłała listy. Ostatecznie pomógł jej Julian Tuwim i to on oraz Jarosław Iwaszkiewicz powitali ją w Warszawie na dworcu. W 1947 r. zamieszkała w Poznaniu. Zmarła mając 95 lat, 16 lutego 1983 r. w Poznaniu i zgodnie z życzeniem została pochowana na Powązkach w Warszawie.