Nie będzie darmowych leków

W senacie nie przeszła nowelizacja projektu o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków tabletkipublicznych. W okrojonej wersji miała ona umożliwić nabywanie bezpłatnych leków osobom pobierającym świadczenia emerytalne lub rentowe na najniższym poziomie (nie wyższym niż 845 zł miesięcznie) i mającym ukończone 75 lat, a także inwalidom wojennym (czyli także polskim żołnierzom wracającym z misji) i osobom represjonowanym. Senator Libicki był tym, który w imieniu senatorów Platformy Obywatelskiej złożył wniosek o odrzucenie tego projektu.
Nie trzeba większej spostrzegawczości, żeby zorientować się, że nowelizacja projektu miała pomóc przede wszystkim starym, polskim kobietom. Po pierwsze: to one żyją dłużej. Po drugie: otrzymują zwykle niższe od mężczyzn emerytury. Dane mówią same za siebie: obecnie mężczyźni żyją w Polsce średnio około 73 lat, a kobiety – ponad 81 lat. W dodatku kobiety otrzymują o dobrych kilkaset złotych niższe emerytury: dominująca wysokość emerytury to niecałe tysiąc czterysta złotych.
Tu ktoś powie: no i dobrze, za dużo w Polsce tego socjalizmu. Tyle że i tutaj fakty są wymowne i jeśli o czymś świadczą, to nie o mitycznym „rozbuchanym polskim socjalu”. Otóż według raportu organizacji IMS Health z 2013 r., w Polsce (w pierwszym kwartale ubiegłego roku) współpłacenie pacjentów za leki refundowane wyniosło już 40,3 proc. Co to oznacza? Dokładnie tyle, że mamy w kraju najwyższy poziom współpłacenia pacjentów w Europie. A przekroczenie współpłacenia przez pacjentów owych 40 proc. zgodnie ze standardami Światowej Organizacji Zdrowia oznacza zdecydowane ograniczenia dla chorych w dostępie do leków. Dodajmy do tego, że Wielka Brytania, do której masowo uciekają Polacy (rzekomo także przed socjalizmem) leki dzieci i osób na emeryturze, które przekroczyły 60 rok życia są bezpłatne.
Źródło: deon.pl