Fara, organy i … czarna pani

W Poznaniu znajduje się jeden z najpiękniejszych i największych kościołów barokowych w Polsce – pojezuicka bazylika mniejsza pw. św. Stanisława. Świątynia od końca XVIII wieku pełniła funkcję fary, czyli głównego kościoła miejskiego. Historia Fary związana jest z jezuitami, którzy przybyli do Poznania w 1570 r.

Kościół farny w Poznaniu ma wiele nazw: Fara Poznańska, Bazylika kolegiacka Matki Boskiej Nieustającej Pomocy i św. Marii Magdaleny i Kolegiata Poznańska pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa Męczennika. Wyraz farny oznacza, że jest to kościół parafialny zbudowany w bezpośrednim sąsiedztwie rynku, najstarszy kościół w mieście lub główny kościół dekanatu. W miastach biskupich określa drugi kościół po katedrze. Natomiast wyraz kolegiata oznacza kościół, który nie jest katedrą, a posiada kapitułę kanoników. Zgodnie z duchem baroku, wnętrze kościoła jest pełne przepychu. Nawa główna ma 27-metrów wysokości, a masywne kolumny lśnią wypolerowane mieszanką gipsu, wapna, kleju i sproszkowanego marmuru. Wokół znajduje się jedenaście bogato zdobionych kaplic oraz ołtarze i malowidła.

W drugiej połowie XIX wieku powstały piękne organy, których brzmienie stawia się wyżej niż słynnych w Oliwie czy w Leżajsku! Organy są jednym z najcenniejszych elementów wyposażenia wnętrza. Posiadają trakturę mechaniczną wspomaganą dźwignią Barkera, zachowane do dziś w oryginalnym kształcie brzmieniowym. Wykonane zostały w 1876 roku przez jednego z najlepszych organmistrzów tamtych czasów, Friedricha Ladegasta z Weissenfels. Instrument ma 7 metrów wysokości i 8,5 metrów szerokości, 43 rejestry, trzy manuały (klawiatury ręczne) i pedał (klawiaturę nożną). Wśród 2 579 piszczałek największe są piszczałki prospektowe wykonane ze szlachetnej cyny angielskiej – mają 6 metrów długości. Łączna waga organów wynosi 230 ton. Kosztowały prawie 24 000 ówczesnych marek, z czego połowę podarowała anonimowa poznanianka i z tą tajemniczą fundatorką wiąże się legenda ducha z Poznańskiej Fary. Ponoć duch fundatorki, starsza pani ubrana na czarno, co jakiś czas przychodzi do kościoła aby nacieszyć się swoim darem i przekonać się, czy dzisiejsi Polacy dobrze opiekują się organami.

Warto zatem odwiedzić kościół farny, ten wspaniały zabytek klasy „0”, poznać wnętrze pełne barokowego przepychu, zapoznać się z historią kościoła…  i może uda nam się spotkać tajemniczą Czarną Panią – zjawę, która ponoć odwiedza wnętrze tej wspaniałej budowli sakralnej Poznania.

Tekst i foto: Roman Szymański