Ewa Broniarz o fryzjerstwie wie wszystko

ryn2016 887Ewa Broniarz to kobieta, o której śmiało można powiedzieć, że jest „zwykłym bohaterem”. Jak się właśnie doliczyła – we fryzjerstwie pracuje od 50 lat! Spod jej ręki, nauczyciela zawodu najpierw w Spółdzielni Fryzjerskiej, a potem w Zakładzie Doskonalenia Zawodowego w Poznaniu oraz egzaminatora wyszły co najmniej trzy setki,  fryzjerów pracujących w całej Polsce. Co więcej – pani Ewa w swojej pracowni jako modelki angażuje kobiety w dojrzałym wieku, dzięki czemu obie strony są dowolone. Jedna ze względu na nową fryzurę, a druga – bo nie musi martwić się o „głowy” do czesania.

Jest czwartkowe popołudnie. W ZDZ przy ul.Jeleniogórskiej w Poznaniu słychać gwar kobiecych głosów i szum urządzeń. Od godziny 15. 30 trwają tu zajęcia praktyczne kształcące przyszłych fryzjerów. Na fotelach siedzą panie, o których nikt, spotykając je na ulicy, nie powiedziałby, że to modelki. A tak właśnie jest. Panie Maria, Bożena, Regina, Emilia i wiele innych już od lat oddają swe głowy i włosy w ręce osób, które dopiero uczą się zawodu. Wszystko pod czujnym okiem pani Ewy Broniarz. W kursach  pod jej kierunkiem uczestniczą osoby dorosłe, które chcą zmienić zawód, bo w dotychczasowym się nie spełniają.   – Proszę mi wierzyć, że w ubiegłym roku miałam w grupie dziesięć osób wszystkie z wyższym wykształceniem! – mówi pani Ewa, która doskonale rozumie takie decyzje o zmianie zawodu, pracy, życia. Bo wszystko jest możliwe tylko trzeba chcieć. A w przypadku fryzjerstwa przydają się też talent i wyobraźnia. Jej wybór dokonany w latach 60. okazał się strzałem w dziesiątkę. Jako pierwsza absolwentka ukończyła Technikum Usług Fryzjerskich – wówczas zupełnie nową szkołę w Poznaniu, a potem, by móc nauczać – kursy pedagogiczne. Jest egzaminatorem Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w zawodzie fryzjer i egzaminatorem w Wielkopolskiej Izbie Rzemieślniczej w Poznaniu.

Udaje się jej też przy okazji robić coś dobrego dla innych. Przed laty, nie pamięta już kiedy, zdecydowała się wprowadzić jako modelki osoby w dojrzałym wieku.

– Tutaj te panie są zadowolone, że mają zrobione włosy, że mogą sobie porozmawiać. Usługi wykonywane są nieodpłatnie. Kiedyś mieliśmy cennik z symbolicznymi opłatami, ale to były groszowe sprawy. Czasami zdarza się, że czegoś potrzebuję do pracowni, ale staram się nie obarczać tym modelek – dodaje. – Zawsze mogę na tych paniach polegać. Mają czas i ochotę na bycie fryzjerską modelką. Młodzi ludzie są dziś zbyt zabiegani, by znaleźć czas i posiedzieć kilka godzin, oddać się w jeszcze niewprawne ręce uczniów.

Pani Ewa doskonale pamięta swoje początki w zawodzie. – Zaczynałam przy Dzierżyńskiego w „Praktycznej Pani”, tam jeszcze tramwaje jeździły, pyszne bułeczki były obok. Takich zakładów było może… trzy w Poznaniu. Potem była Spółdzielnia Fryzjerska. A w Zakładzie Doskonalenia Zawodowego pracuję od 1994 roku, kiedy funkcjonowała tu jeszcze szkoła dzienna. Teraz, już od kilku lat prowadzę kursy – najpierw stylizacji i wizażu, a teraz fryzjerstwa kończące się egzaminem czeladniczym, dla osób dorosłych – wspomina pani Ewa, której życie zawodowe związane jest też z trendami we fryzjerstwie. – Moda zawsze wraca. Rządzi się tymi samymi prawami, jak w krawiectwie. Może być to styl powtarzalny – zauważa. – Prym jednak wiedzie trend z włosami prostymi, choć ostatnio wchodzi nowy – lekko falowanych włosów. Od zawsze jednak najważniejsze były dobre strzyżenie i koloryzacja.

Jakie były najważniejsze trendy na przełomie lat i wieków? – Chyba ułożenia koków. Lata 70. – ich początek to były koki, wytapirowane, wysokie, z wyprowadzonymi pięknie lokami. Panie zakładały sobie chusteczki do spania, by nic się nie zepsuło. Ta moda trwała z 8 lat. Potem już zaczęło być bardziej naturalnie, pojawiły się delikatne loki. Kolejno do mody weszła trwała ondulacja i tzw. mokre włoszki. Zresztą we fryzurach odzwierciedlane mogą być trendy mieszane – przód cięty współcześnie, a tył w stylu lat 80 – podkreśla fryzjerka. – Włosy są jak materiał plastyczny, jak glina i można z nich naprawdę wyrzeźbić wszystko – zapewnia. Czuje się osobą spełnioną, zadowoloną z tego, co robi. – Przez lata byłam fryzjerką, a potem otrzymałam propozycję pracy z adeptami tego zawodu. Dla nauczyciela nie ma nic bardziej satysfakcjonującego, niż możliwość przekazywania wiedzy i obserwowanie sukcesów swych uczniów – zapewnia pani Ewa, która, jak twierdzą jej znajome i uczennice – zawsze była i jest pogodna i uśmiecryn2016 913hnięta.

ryn2016 895WP_20160310_010 (1)ryn2016 901