60 lat – w małżeństwie, 64 lata – w pracy. Prof. K. Wilczyńska: „Bez miłości ani rusz!”

P1010802Rozmowa z kobietą niezwykłą, rektorem poznańskiej szkoły wyższej, profesorem ekonomii. Wciąż pracuje, publikuje, wykłada, prowadzi aktywne życie nie tylko zawodowe, ale i towarzyskie oraz rodzinne. I mało kto wierzy, że reprezentuje generację 80+. To profesor Kamila Wilczyńska, żona śp. prof. Wacława Wilczyńskiego.

- Jaka jest Pani recepta na długowieczność, sprawność fizyczną i umysłową oraz jak Pani Rektor ogarnia tyle różnorodnych obowiązków?

Mam wrażenie, że na tę receptę składa się wiele czynników. Przede wszystkim jestem optymistką i nigdy nie poddaję się przeszkodom. Staram się każdą sprawę doprowadzić do jej pomyślnego zakończenia. Na pewno pomaga mi w tym łatwość w nawiązywaniu kontaktów czy to służbowych, czy towarzyskich.

Recepta na długowieczność to na pewno przestrzeganie wielu zasad, począwszy od lekkiej diety, ponieważ niedożywienie wojenne odbiło się w szeregu dolegliwościach trudnych do całkowitego wyleczenia. Obecną sprawność fizyczną na pewno zawdzięczam systematycznemu chodzeniu od dziesięciu lat na basen trzy razy w tygodniu. Gimnastyka w wodzie daje fantastyczne efekty. A sprawność umysłowa wynika faktu, że pracuję zawodowo. ZUS mi wyliczył, że pracuję już 64-ty rok, nie licząc okresu wojny. Poza tym staram się czytać codzienną prasę i książki, zwłaszcza literaturę faktu i dość regularnie gram w brydża,  ale towarzysko, nie dla pieniędzy. W czasie urlopu rozwiązuję krzyżówki. Telewizję też lubię oglądać, zwłaszcza rano przy śniadaniu – wiadomości i pogodę, a wieczorem po kolacji teatr, koncert lub jakiś ciekawy program.

W zawodowych obowiązkach wspomaga mnie świetny zespół współpracowników, a zwłaszcza moja asystentka pani Sylwia.

Pracuję również społecznie. Znajduję na to czas, bo ta praca daje mi także dużo satysfakcji, ale wymaga to wszystko przestrzegania uporządkowanego trybu życia.

No i kieliszek czerwonego wina wieczorem, by po trudach dnia nabrać optymizmu na dzień następny.

Przeżyła Pani z mężem, profesorem Wacławem Wilczyńskim wiele lat. Jak się Państwo poznaliście? Pani pierwsze wspomnienia i wrażenia?

Mego męża poznałam w styczniu 1939 roku. Byłam wtedy uczennicą szkoły podstawowej, a on uczniem I licealnej, czyli za rok miał zdawać maturę. Rodzice mi powiedzieli, że mam do niego mówić: Panie Wacku. W czasie wojny mieszkaliśmy w jednym domu. Wacek miał radio (co było przez Niemców zakazane) i wieczorem po godzinie policyjnej przynosił memu ojcu gazetkę, czyli napisane na maszynie wiadomości usłyszane z zagranicy. W pewnym momencie mój ojciec się spostrzegł, że nie do niego Wacek przychodzi na wieczorne rozmowy. Kiedy miałam czternaście lat powiedział mi, że mogę mu mówić po imieniu, a kiedy skończyłam piętnaście lat, bardziej się mną zainteresował. W efekcie mając lat 19 zostałam jego żoną i na III rok studiów przyjechałam do Poznania.

Pani recepta na mądrość kobiecą, czyli jak zdobyć właściwego mężczyznę życia oraz utrzymać szczęśliwy, udany, satysfakcjonujący związek?

Dużo uśmiechu, optymizmu, wzajemnej wyrozumiałości. Bez miłości ani rusz. Dużo odporności na różne przeciwności. Trzeba wiedzieć, do czego się dąży i znać hierarchię problemów.

Córki, gdy były dziećmi,  miały do nas pretensje, że we wszystkim mieliśmy  jednakowe zdanie i że nas trudno skłócić. Wspólnie ustalaliśmy większe wydatki finansowe. Nie konsultowaliśmy jedynie menu na obiad, gdyż mąż lubił  niespodzianki. Mąż miał na pewno decydujący głos w sprawach zagranicznych, zwłaszcza w turystyce, a ja zajmowałam się z kolei sprawami wewnętrznymi, czyli domem.

Przeżyliśmy razem wspaniałych 60 lat. Na nasze czterdziestolecie małżeństwa, a potem pięćdziesięciolecie i sześćdziesięciolecie urządzałam zjazdy rodzinne. Uważam, że był to bardzo dobry pomysł, bo było dużo radości, a rodzina się powiększała i na ostatnim spotkaniu było już dwoje naszych  prawnuków. W tej chwili mam pięcioro prawnuków: Rysiu lat 13, harcerz i ministrant, jego siostra Helenka lat 7 i pół, gra na skrzypcach i brat Maksiu lat 4 i pół, śpiewa i grana na gitarze. Na święto babci przygotowali piękny koncert. Jeszcze jest Nikoś lat 4, bardzo lubi rozmawiać przez telefon i jego siostra Lilka 4 miesiące, która uśmiecha się od pierwszego tygodnia życia.

Ekonomia dla dorosłych jest poważnym wyzwaniem, tym bardziej – dla dzieci. Pani profesor jest ekonomistka z wykształcenia, także autorką książek ekonomicznych dla najmłodszych. Co zrobić, żeby dzieci pokochały ekonomię, matematykę i myślenie gospodarcze?

W latach 90. uznałam, że jest ogromna luka w edukacji ekonomicznej dzieci i młodzieży. Napisałam z myślą  o nich dwie książeczki powieściowe: „Czy chcesz być bogaty? -Przedsiębiorczość bardzo młodych” i dla dzieci wiejskich „Maciek chce być dobrym gospodarzem”. Ta druga książka była podstawą edukacyjnego  filmu  „Maciek, rower i ekonomia” – serialu kilkakrotnie wyświetlanego  w TVP.

Drugie wydanie „Czy chcesz być bogaty? Przedsiębiorczość bardzo młodych”  zostało sfinansowane przez PKO Banki Polski i rozdawane młodzieży przez tą instytucję w nagrodę za systematyczne oszczędzanie.

Również w latach 90. poproszono mnie o przygotowanie wzorcowych zadań z matematyki zawierających treści ekonomiczne dla klas IV do VIII. Uznałam to za pasjonującą sprawę  i przygotowałam je w czasie wakacji. Dla IV klasy jedno z zadań polegało na tym, że Zosia miała kupić chleb i  kilogram cukru, a resztę pieniędzy z otrzymanej kwoty mogła sobie wrzucić do skarbonki. Zosia w dwóch sklepach sprawdziła ceny tych produktów i zakupy zrobiła tam, gdzie było taniej. W VI klasie uczniowie musieli obliczyć między innymi procent składany na rachunku oszczędnościowym. Dla VIII klasy zadania były trudniejsze. Wysłałam uczniów do banków, by sprawdzili ile wynosi stopa procentowa od udzielanych  kredytów. Mieli ocenić, w którym banku kredyt będzie najtańszy. To była „Matematyka 2001”.  Prowadziłam równocześnie dla nauczycieli matematyki wykłady ekonomii  i dowiedziałam się wtedy, że rodzice często nie chcą tego podręcznika, bo uważają, że jest bardzo trudny. Śmialiśmy się, że prawdopodobnie rodzice nie wiedzą, jak te zadania rozwiązać.

Napisałam też podręcznik do ekonomii dla dzieci i jak stwierdził jeden z recenzentów, również dobry dla gospodyń domowych. Pierwszy rozdział był poświęcony budżetowi domowemu. Chodziło mi o to, by nauczyć dzieci, że co miesiąc musi być zapłacony czynsz, rachunki za prąd i gaz, telefon i telewizję, że trzeba zaplanować większe wydatki, że trzeba się zastanowić, czy kupić pralkę na raty czy za gotówkę. Przypomniałam o drobnych oszczędnościach, jak zakręcenie kranu z wodą, by nie kapało, bo za wodę też się płaci czy też zgaszenie światła, jak wychodzi się z pokoju. Namawiałam również do większych oszczędności, by były pieniądze na niespodziewane wydatki. Dzieci nie muszą wiedzieć, ile rodzice zarabiają, ale muszą wiedzieć, jaka jest hierarchia wydatków. Spotkałam się ze stwierdzeniem, że zabieram dzieciom dzieciństwo. Zarzut uważam za niesłuszny, ponieważ ta wiedza bardzo się im przyda w dorosłym życiu.

W ubiegłym roku Polsko-Amerykańska Fundacja Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego zaproponowała mi napisanie kolejnego podręcznika ekonomi dla młodzieży pod roboczym tytułem „Ekonomia stosowana”. Czekam na jej wydanie.

Szkoda, że w Polsce uważa się, że dzieci trzeba izolować od gospodarki i najwyżej dawać im pieniądze. Na całym świecie przyzwyczaja się je do racjonalnych zachowań od wczesnych lat. W naszych szkołach nawet wiedza o społeczeństwie jest nieraz pozbawiona ekonomii, co jest dla mnie niezrozumiałe.

Jak wpoić umiejętność myślenia biznesowego, w kategoriach ekonomicznych? To chyba obce polskiemu społeczeństwu?

Przez pół wieku Polakom mówiono, że o wszystkim decyduje państwo, że człowiek powinien wykonywać swoje obowiązki, a nie wkraczać w dziedziny zastrzeżone dla wielkiej polityki. Traktowanie człowieka jako przedmiotu zarządzania, a nie podmiotu, to jeden z największych grzechów socjalizmu. To się przeniosło na dzisiejszy ustrój. Wszyscy w Polsce oczekują, że państwo coś zrobi za nich. Dominuje mentalność roszczeniowa, a nie twórcza, aktywna.

Trzeba oczywiście poprawiać III Rzeczpospolitą, ale negowanie jej dorobku jest szkodliwe dla Polski i jej światowego prestiżu.

Kilka lat temu napisałam  kolejną książkę dla gimnazjalistów „Spacerkiem z ekonomią”. Są tam omawiane poszczególne kategorie ekonomiczne w formie krótkich felietonów. Naturalnie zaczęłam od gospodarstwa domowego i jego budżetu, a potem omówiłam problemy przedsiębiorstwa i wskazałam od czego zależy jego sukces. Są tam również podstawowe informacje o pieniądzu i o bankach, o samorządzie i o roli państwa. Stanowi to dobry materiał także na lekcje wychowawcze. Książka jednak leży w magazynie pewnie dlatego, że była za droga…

Rozmawiała: Paulina M. Wiśniewska


Info

Kamila Wilczyńska (ur. 17 stycznia 1929) – doktor habilitowana, profesor nadzwyczajny i Rektor Wyższej Szkoły Handlu i Usług w Poznaniu. Absolwentka Akademii Handlowej w Poznaniu (obecnie Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu). W latach 1951–1999 pracownik Akademii Rolniczej w Poznaniu (obecnie Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu), w latach 1993-1997 Kierownik Katedry Ekonomii AR w Poznaniu. W latach 1987 – 2004 była przewodniczącą Okręgowego Komitetu Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej na Wielkopolskę i wiceprzewodniczącą ogólnopolskiego jury OWE. Szkolnictwo średnie Wielkopolski zajmowało w tej Olimpiadzie II miejsce w skali kraju. Od 1999 roku pracownik WSHIU w Poznaniu. Redaktor naukowy Zeszytów Naukowych Wyższej Szkoły Handlu i Usług w Poznaniu (od numeru 2 do chwili obecnej). Badaczka infrastruktury wsi i rolnictwa. Jej mężem był prof. dr hab. Wacław Wilczyński.

IMG_20150427_120606Od 2008 r. do chwili obecnej – Rektor Wyższej Szkoły Handlu i Usług w Poznaniu oraz przewodnicząca Rady Naukowej wydawnictwa naukowego SILVA RERUM, przewodnicząca Rady Programowej czasopisma naukowego wydawanego przez to wydawnictwo i WSHiU oraz przewodnicząca Rady Naukowej międzynarodowych konferencji naukowych  – http://webscieconf.com/.

Autorka licznych publikacji naukowych – ale także popularnonaukowych oraz dla dzieci m.in.:

Czy chcesz być bogaty? – Przedsiębiorczość bardzo młodych (Cypniew, Łódź 1992)

Maciek chce być dobrym gospodarzem (Wyd. Instytutu Macieja Rataja, W-wa 1994)

Książki te stały się podstawą scenariusza filmu edukacyjnego „Maciek, rower i ekonomia” (II serie po 12 odcinków) prezentowanych wielokrotnie w I programie telewizji publicznej w latach 90.

Jest Przewodniczącą Kapituły Ogólnopolskiego Konkursu im. Prof. Wacława Wilczyńskiego na najlepszą pracę doktorską z zakresu teorii ekonomii – powołanego przez Fundację Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu w roku akademickim 2009/2010.

Od roku 2009 jest również Przewodniczącą Rady Ekonomicznej przy Parafii pw. Wszystkich Świętych w Poznaniu.
IMG_20150312_125850

 

Oznaczenia i nagrody:

Medal Edukacji Narodowej 1986, Medal za Zasługi dla Akademii Ekonomicznej w Poznaniu 1996, Złota Odznaka Honorowa Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego 1998, Złota Odznaka Naczelnej Rady Zrzeszeń Handlu i Usług 2007, Nagroda im. Macieja Rataja, Menedżer Najwyższej Jakości Roku 2009.   W roku 2013 otrzymała godność Lidera Pracy Organicznej oraz Statuetkę „Honorowego Hipolita”.

Fot. P.M. WiśniewskaIMG_20150618_101524

P1010795P1010805

IMG_20150312_125732